CHRZEŚCIJANIN WSPÓŁCZESNY
Kto nie wierzy w Boga, tego ten film kompletnie nie wzruszy. Kto zaś wierzy, tego z pewnością zainspiruje obserwacja młodego człowieka, Josha, który we współczesnych czasach decyduje się walczyć o swoją wiarę i - ryzykując swoją studencką przyszłość - sprzeciwić się wielkiemu akademickiemu autorytetowi. (!)
Ta walka jest godna podziwu i nie pozbawiona poświęceń osobistych. Równocześnie w tle rozgrywają się inne historie, w których wiara stanowi istotę rzeczy. Nie bez znaczenia jest też postać samego profesora, na którego wykładzie wszystko się zaczyna ... Właśnie wtedy Josh jako jedyny odmawia napisania dwóch słów: Bóg umarł.
Nie może ich napisać, ponieważ jest wierzący. Niemodnie wierzący, jak na dzisiejsze czasy. I tę wiarę ma za zadanie "UDOWODNIĆ", brawurowo wchodząc w polemikę z profesorem. Rozpoczyna się emocjonujący "proces," na którym studenci - czyli "ława przysięgłych" - mają osądzić, kto ma rację. Jednym słowem - Josh ma ich przekonać, że Bóg żyje.
Fakt, jest w tym filmie iście amerykańska otoczka religijna, ale przesłanie jest piękne, a obraz walki o wartości - wydawałoby się, przestarzałe w dzisiejszych czasach - dodaje otuchy, że jeszcze nie wszystko stracone i są jednostki gotowe o nie zawalczyć za wszelką cenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz