środa, 12 kwietnia 2017

Ostatni list od kochanka/ Jojo Moyes

NAPISZ DO MNIE ...


"Choć wydawało jej się, że pokryła serce trwałą porcelanową skorupą, wciąż znajdował sposób, żeby ją wyszczerbić" - nieszczęśliwa w małżeństwie Jennifer ulega szalonemu uczuciu, które wywróci jej stonowane (acz smutne) życie do góry nogami.

Temat, co prawda, stary jak świat, ale powieść jest świetnie napisana, duży plus zwłaszcza za dwie płaszczyzny czasowe (wskazana czujność przy czytaniu), dwie niezależne - a w pewnym momencie jednak spojone ze sobą - historie; każda unikatowa, mniej lub bardziej zwyczajna, żyjąca swoim życiem.

Jednak przede wszystkim - ta książka jest hołdem jakże mi bliskiej (!) sile słowa pisanego, słowa - które ma cudotwórczą wręcz moc wskrzeszania tego, co wydawało się już pogrzebane, zamknięte, odłożone na nieokreślone "kiedyś."  Słowo żyje, słowo nadaje bieg wydarzeniom, słowo uzdrawia.

Krótko: młoda dziennikarka Ellie przypadkowo znajduje napisany 40 lat temu miłosny list, adresowany na tajemniczą skrytkę pocztową w Londynie. Piękne wyznanie chwyta ją za - przeczołgane, zresztą, serce - i sprawia, że postanawia zabawić się w detektywa i odkryć tożsamość kochanków. I chociaż konkluzja o ponadczasowości miłości wydaje się być banalna, to akurat ta historia jest niezwykła i warto się nad nią pochylić.