24 GODZINY PRAWDY
"Na jego rumianych policzkach widzę niewielkie odgniecenia od trawy jak plemienne blizny inicjacyjne. Chcę ich dotknąć, poczuć wgłębienia na jego gładkiej poza tym skórze. Chcę dotknąć każdej części jego ciała. Jakby było olbrzymim słońcem obdarzonym własną siłą przyciągania."
Niezwykli bohaterowie, Paryż, przeznaczenie, poszukiwanie siebie i wreszcie - akceptacja tego, co przynosi nam los.
Uwielbiam jej dynamiczną narrację i wszechobecność jakiegoś tajemniczego ducha, który krąży i nie pozwala zasnąć, jeśli nie dowiemy się, jak potoczą się losy bohaterów. Wrażenia dopełniły odniesienia do Mistrza Williama i cytaty z jego sztuk. Szekspir wiecznie żywy!
Myślę, że przeniesienie tej historii na ekran dałoby nieprawdopodobny efekt, gdyby tylko umiejętnie odtworzyć przeżycia Allyson (Lulu). Ta powieść wręcz PRZEMAWIA do nas obrazami. Ufam, że reżyser - a taki na pewno się zjawi - poradzi sobie z tym zadaniem.
ODKRYCIE.