ZDERZYĆ SIĘ Z MARZENIEM
"Myślę jednak, że to dobry znak, że miałem fioła na twoim punkcie
w wieku szesnastu lat i mam fioła teraz."
Taylor Jenkins Reid została moją ulubienicą od razu po pierwszym spotkaniu z jej słowem przy okazji "Rozstańmy się na rok." Potem były "Dwa szczęścia do wyboru" - też sukces. A teraz One True Loves - czyli traktat o (nie)powtarzalności miłości, który chwycił mnie za serce bez dwóch zdań!
Mąż Emmy - wielka licealna miłość, niekwestionowana druga połówka - ginie w katastrofie lotniczej. Kobieta po dwóch latach czarnego okresu w swoim życiu otwiera się na relację z Samem, znajomym z czasów młodości. Poza wsparciem i przyjaźnią rodzi się też całkiem fajne, rokujące na przyszłość uczucie. I wtedy - dzwoni mąż. (!) Okazuje się, że przeżył katastrofę, spędził trzy lata na dzikiej wyspie i w tym czasie robił wszystko, by wrócić do domu. Do niej.
A ona - jest zaręczona z innym.
Rozpoczyna się walka Jesse'go o Emmę. Przecież przeżyli razem całe swoje dorosłe życie, niezliczone podróże, masę doświadczeń. Pytanie: czy można wrócić do siebie samej sprzed trzech lat? Czy można się cofnąć o te wszystkie dni i być tą samą osobą, która żegnała męża przed podróżą, a potem opłakiwała go w żałobie i podnosiła się z kolan?
Taylor Jenkins Reid ma niezaprzeczalny talent do pisania o uczuciach, Jej opowieści są zawsze niebanalne, tchną wyjątkowością i urokiem. Cud miód.