piątek, 30 sierpnia 2019

Zranić marionetkę/ Katarzyna Grochola

KIEDY DEMONY WYJDĄ NA SPACER ...



Boże, co tu się narobiło! Nasza ukochana Grochola, która przyzwyczaiła nas do mniej lub bardziej ckliwych (melo)dramatów, weszła w mroczny klimat psychologicznego dreszczowca. I to z jakim przytupem!

Nade wszystko to jest BARDZO DOBRZE NAPISANA powieść. Grochola nie zamęcza, nie przedłuża, nic się nie przeciąga i akcja toczy się wartko - a to duuuuży plus. No i temat przewodni!-  motyw pedofilii łączący wszystkie historie miażdży nas mentalnie już od samego początku, pod koniec poczujemy się mocno przeczołgani, bądźcie na to gotowi!

Wiemy, że zginął zamożny biznesmen, sprawca jest poszukiwany, generalnie jakaś grubsza sprawa. Wiemy, że dwie nastoletnie przyjaciółki zabawiają się na internetowych forach, nieświadome potęgi słowa, a szczególnie - siły internetowych przekazów. Wiemy, że główna bohaterka nosi w sobie traumę i próbuje jej się pozbyć na terapeutycznych sesjach.

Pomiędzy tymi wątkami poprzez narrację zabójcy dowiadujemy się - nieśpiesznie - nie tylko tego, jakie były motywy zbrodni, ale też tego, co się wydarzy, gdy szaleńcze pragnienie zemsty zawładnie umysłem tak bardzo, że człowiek nie cofnie się przed niczym. Najciekawsze jest to, że czytelnik to jakoby ROZUMIE, ale jednocześnie chciałby zapobiec katastrofalnej pomyłce.

Poznajemy różne historie, które - niczym w świetnie napisanym serialu - zazębiają się  - tutaj w osobie zabójcy, a także wpływają na dwójkę głównych bohaterów (policjanta i antropolożki) - Natana i Weroniki. Ci dwoje zmierzą się z własnymi zranieniami i okaże się, że odpowiedź na pytanie "kto zabił" jest tylko jedną z wielu, jakie przyjdzie im analizować.

Przekonamy się, do czego zdolna jest matka, aby chronić swoje dziecko, ale też jak bardzo można się pomylić w osądach i fałszywymi oskarżeniami doprowadzić do etapowej ruiny drugiego człowieka. Grochola potrafi świetnie opisać to, że przeszłość tkwi jak drzazga, uwiera i prowadzi do zainfekowania umysłu. A taki chory umysł może popełniać błędy, w strachu przed kolejnym ciosem. Tymczasem konsekwencją błędów nieokiełznanego umysłu może być nawet śmierć.

Doświadczymy - za pomocą przywoływanych historii - że pedofilia, kojarząca nam się zazwyczaj z brutalnym wykorzystywaniem dzieci, czai się też pod płaszczykiem perfidnych zmysłowych praktyk, że - jak potwierdzają losy jednej z postaci - potrafi zauroczyć, zaprosić do swojego świata, omamić ofiarę i wyprzeć z jej świadomości jakiekolwiek taktyki obronne. To jest dopiero emocjonalna miazga!

Uwaga! Trzeba przygotować się na drastyczne szczegóły, opisy pedofilskich praktyk są naprawdę druzgocące, więc nie każdy czytelnik przez nie przebrnie. Naturalizm, a jednocześnie psychologiczna głębia, są niezbędne, żeby wyznania były przekonujące i żeby tak naprawdę TOWARZYSZYĆ zabójcy w jego drodze do finału, a Natanowi i Weronice w ich niezamierzonej podróży do prawdy, za którą oboje tęsknią.

czwartek, 22 sierpnia 2019

Opowieść Podręcznej/ twórca: Bruce Miller

NOLITE TE BASTARDES CARBORUNDORUM



Wyobraź sobie świat, w którym biologicznie jesteś nadal kobietą, ale prawnie nie posiadasz przyzwolenia na jakiekolwiek niezależne działania. Nie wolno Ci czytać gazet i książek, żyjesz w świecie bez telefonów i Internetu (nie do Twojej dyspozycji w każdym razie), nosisz charakterystyczny strój i wypowiadasz się tylko i wyłącznie w określony sposób, a ponadto - jesteś poddawana comiesięcznej "ceremonii" zapładniania Cię przez przypadkowego komendanta, posiadającego niepłodną żonę; w ten sposób wyświadczasz przysługę małżeństwu i państwu przede wszystkim. Jesteś Podręczną.

Jest to świat ogarnięty plagą niepłodności, w którym płodna kobieta stanowi własność narodową. Takie dziewczyny (uprzednio schwytane w bezlitosny sposób, oddzielone od swoich dzieci i "oczipowane") są pod nadzorem starszej "ciotki", której zadaniem jest dbanie o ich dobre zachowanie, czyli bezwzględne posłuszeństwo wobec reżimu. Reżim - Republika Gilead - został stworzony na częściowym terenie Stanów Zjednoczonych. Za herezję (domyślną lub faktyczną, nieistotne, gdyż nie toczą się żadne śledztwa) możesz zawisnąć na murze - przez kilka dni być ozdobą publiczną miasta i niemym ostrzeżeniem, żeby się nie wychylać, nie próbować żadnych sztuczek.

Jeśli zajdziesz w ciążę i poczniesz dziecko jakiegoś bogatego kolesia, zostajesz odseparowana od urodzonego przez CIEBIE malucha i wysłana do następnego domu. Do skutku, do śmierci, aż spłodzisz tyle dzieci, ile wytrzyma Twoje ciało. Zrobią wszystko, żeby przyrost naturalny się zwiększał - mogą na przykład utrzymać cię uporczywie przy życiu, nawet jeśli praktycznie nie żyjesz, ponieważ masz pełnić rolę tylko i wyłącznie INKUBATORA. Jeżeli masz inną orientację seksualną, wisisz na murze albo zsyłają cię do "kolonii" - współczesnego obozu śmierci, gdzie zabiją cię tak czy inaczej radioaktywne odpady. Możesz też otrzymać "posadę" w misternie ukrytym domu publicznym, do którego chadzają sobie znudzeni monotonią i spragnieni cielesnych uciech komendanci. Tam nie masz już żadnych praw, żyje tylko twoje ciało.

Wszyscy rządzący oraz podległe im społeczeństwo zwracają się do siebie w określony sposób, raz po raz przytaczając WYBRANE cytaty ze Starego Testamentu, które to mają służyć jako poświadczenie słuszności wszelkich, nawet najbardziej okrutnych, decyzji. (wybiórczość interpretacji Biblii jest przerażająca) Kary za nieposłuszeństwo bywają też "lżejsze" - na przykład wydłubanie oka lub obcięcie palca.

W tym świecie na skutek udaremnionej ucieczki znalazła się June i to z jej perspektywy poznajemy codzienne życie w republice. (Jej mąż, Luke, przedostał się do Kanady, gdzie zresztą trafiają szczęśliwcy, którym sprzyja los i dostają status uchodźcy tamże.) Bezczynne siedzenie w pokoju, robienie zakupów "na kartki", ewentualne spacery z inną Podręczną, a w tym wszystkim nieprzemożona tęsknota za rodziną, za normalnością, za prawem do życia. Retrospekcje pozwalają nam ujrzeć poprzednie życie June, ale także dostrzec rozkręcającą się machinę terroru i praktykę "małych kroczków", które finalnie doprowadziły do zniewolenia społeczeństwa.

W obliczu gorącej dyskusji na temat portretu uchodźcy - "Opowieść Podręcznej" wywraca powszechnie panujący mit do góry nogami. Bo czy komukolwiek z nas przeszłoby przez myśl, że uchodźca może wyglądać tak jak Luke, mąż June? Tak jak Emily, która ucieka z niemowlakiem, poświęcając swoje życie? Tak jak Moira, która bez wahania oddałaby June swoje nerki i która potem wychowuje jej córeczkę? KTO MOŻE STAĆ SIĘ UCHODŹCĄ? Oto jest pytanie.

W kwestii pozostającej w Republice June - June jest niekwestionowaną prawdziwą wojowniczką. Nie ma się co dziwić - córka zagorzałej feministki, była redaktorka, kobieta niegdyś wyzwolona, otoczona cudowną rodziną. Zniesie fizyczną karę, powie, co myśli - jej wzrok potrafi zabić wroga. Co nas może zaskakiwać albo przygnębiać - to fakt, że - analogicznie do wojennej rzeczywistości I czy II Wojny Światowej - granica moralności przesuwa się niebezpiecznie, proporcjonalnie do krzywd, jakich June doświadcza w czasach niewoli. Człowiek często obrzucany kamieniami nie czuje bólu, prawda? June czuje, ale ból hartuje ją jeszcze mocniej, jednocześnie wyciąga "na wierzch" najczarniejszą cząstkę duszy i gotowość do pokonania wszelakich przeszkód, byleby odzyskać utracony raj.

Aczkolwiek, jak w każdym wojennym świecie, tak i w Gilead pojawia się Ruch Oporu. Okazuje się, że istnieje swoiste "podziemie", a tam - lojalność króluje nad okrucieństwem, poświęcenie nad strachem, a waleczność nad uległością. Podręczne oraz Marty ("pokojówki", które miały na tyle szczęścia, że nie zawisły na murze) próbują rozkręcić swoje działania i dołożyć swoją małą cegiełkę do walki z Oprawcą. Przypomina to niemalże sabotaż - wysyłanie listów do Kanady, tajemnicze rozmowy i przekazywanie wiadomości, tajne szyfry ("muffinki znaczą tak") czy pomoc w ucieczce. June staje się Ireną Sendlerową, walczy o skrawek człowieczeństwa. I ten świat jest PIĘKNY.

Dlatego będziemy kibicować June, będziemy wstrzymywać oddech, ilekroć dozna krzywdy, będziemy razem z nią modlić się o inne życie - bo wiemy, my kobiety, że mamy prawo żyć po swojemu i mówimy stanowcze NIE wszelkiemu uciśnieniu, patriarchatowi i utajonym niewolnictwie. NIE DAJ DRANIOM SIĘ ZGNĘBIĆ - June wyryje znalezioną wcześniej wiadomość na ścianie swojego obskurnego pokoju, a my będziemy wypowiadać te słowa razem z nią, na głos, w ramach solidarności i walki o wolność.