piątek, 29 czerwca 2018

Unf*ck yourself - Napraw się!/ Gary John Bishop

ZACZNIJ ŻYĆ - "MASZ TAKIE ŻYCIE, JAKIE GODZISZ SIĘ ZNOSIĆ" 


Tak, to prawda, że "Unf*ck yourself" to kolejny pseudo-psychologiczny poradnik w stylu "zmień swoje życie i bądź sobie sterem, żeglarzem i okrętem." To prawda, że może irytować sposób przekazu i ta "coachowska" otoczka autora, ta nieznośna lekkość, z jaką nakazuje nam pozbyć się wdrukowanych schematów i złych nawyków, aby odetchnąć pełną piersią.

Dla tego, kto ma jako takie pojęcie o psychologii, nie będzie to odkrycie Ameryki, ale (!) jest kilka prawd, które mogą poniekąd zainteresować.

Autor poświęca nieco przestrzeni na motyw neuroplastyczności mózgu i wpływu naszego myślenia na kształt naszego podejścia do życia. (fajne)

Ponadto w ciekawy sposób przedstawia nasze porażki, które właściwie sami przyciągamy, powtarzając znany nam od dzieciństwa porządek, a w konsekwencji - podświadomie dążąc do znanego nam, "bezpiecznego" rozwiązania. (efekt: nieudane związki, długi, lenistwo)

Złota zasada terapeuty brzmi: WYJDŹ POZA STREFĘ KOMFORTU. Tam, gdzie pojawia się niepokój, dyskomfort i strach, robi się miejsce dla odwagi, waleczności i samorozwoju. "(...) ludzie przez całe życie czekają na odsiecz kawalerii, nie zdając sobie sprawy, że to oni są kawalerią."

Zatem: do dzieła. A nuż Twoje myślenie przesteruje się na nowe tory?

wtorek, 12 czerwca 2018

I HAVE LOST MY WAY/ GAYLE FORMAN

STAY TRUE TO YOURSELF - ZAWSZE WIERNY SOBIE


'When a broken bone heals, it's stronger than it was before the break. 
(...) Same holds true for broken hearts.'



W zasadzie jest to właśnie powieść o złamanych sercach - ale nie tylko w znanym nam kontekście miłosnego zawodu. Złamane serce może sięgać czasów dzieciństwa, ojca-szaleńca, siostrzanej rywalizacji czy chowania w szafie przez kilkanaście udręczonych lat swojej orientacji seksualnej. 

Każde z trojga bohaterów szuka właśnie tej tytułowej zagubionej drogi, a kiedy ich drogi się przetną - zaświta nadzieja na coś nowego, pięknego. 

Gayle Forman przyzwyczaiła mnie do emocjonalnej karuzeli - tutaj mi jej, niestety, zabrakło. Nie jest to zapewne historia na miarę "Zostań, jeśli kochasz", da się odczuć niedosyt magicznej aury, tak znamiennej dla powieści autorki. Jednak przesłanie chwyta za serce - to drugi człowiek jest dla nas jedynym ratunkiem, to tylko w oczach innej osoby możemy się odbić jak w lustrze i osiągnąć spokój, za którym tak chorobliwie gonimy. I wreszcie - gdy stoimy już - dosłownie i metaforycznie - nad tą rwącą rzeką, wyłącznie dłoń drugiego człowieka może nas ocalić. Od uczuciowych perturbacji, od skoku w beznadzieję, od śmierci za życia.