wtorek, 22 lipca 2025

The Outrun/ reż. Nora Fingscheidt

NIGDY NIE BĘDZIE ŁATWO, NIE BĘDZIE TYLKO AŻ TAK CIĘŻKO




Jeżeli jesteście fanami talentu Saoirse Ronan, to "Outrun" (2024) na 100% Was nie zawiedzie. Ostrzeżenie: to film bardzo powolny, w którym mieszają się plany czasowe, co może początkowo widza dezorientować, a nawet irytować. Większość akcji rozgrywa się na Orkadach, zatem przygotujcie się na spektakularne zdjęcia i oszałamiające krajobrazy - mistrzostwo i zdecydowany atut filmu (końcowa scena, sądząc po recenzjach, przejdzie do historii kina). Ach, jest również i cudna ścieżka dźwiękowa! Generalnie, wszystkie składniki przepisu na sukces - odhaczone. 

Ale! "Outrun" - pomimo pięknej, surowej natury, epickich zdjęć i porywającej muzyki - nie jest łatwy i przyjemny. Bohaterka Rona, spędziwszy kilka miesięcy w klinice odwykowej, wraca w rodzinne strony, aby podjąć próbę odnalezienia się na nowo w trzeźwym - jak sama twierdzi, nudnym - życiu. Wciąż wspomina pijacką przeszłość, wręcz za nią tęskni, zaślepiona zniekształconymi wspomnieniami, niepomna na to, co przez swoje picie bezpowrotnie utraciła. Uwaga - niektóre sceny są mocno naturalistyczne i mogą być trudne do przejścia dla tych, którym temat alkoholizmu jest bliski i bolesny. Nie ma tu bowiem żadnego cudzysłowu, rzeczywistość nałogu - cierpienie uzależnionego oraz jego bliskich - czuć praktycznie od pierwszych sekund. (Prawdziwości tej historii dodaje fakt, że "Outrun" jest adaptacją autobiografii Amy Liptrot o tym samym tytule.)

Zachwycą się koneserzy, nie wytrwają zwolennicy akcji i gotowych rozwiązań. Jeżeli przemawiają do Was obrazy, szczątkowe dialogi i niedopowiedzenia - nie wahajcie się, nie będziecie żałować. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz