W CIENIU ŻYCIOWEGO PIEKŁA
"Czasami w depresję wpada się szybko, jak śliwka w kompot. Częściej zachmurzanie się wewnętrznego krajobrazu następuje powoli, czasami są to tygodnie, miesiące, można nawet przeoczyć, że w naszym świecie jest coraz mniej słońca. Rzeczy do tej pory łatwe i nam posłuszne stają się krnąbrne i oporne. Długo możemy sobie wmawiać, że nic złego się nie dzieje, mam tylko trudny okres w życiu. Dopiero przekroczenie kolejnej granicy uświadamia nam, że to nie jest normalny stan, że toniemy."
Genialne (jeśli można w kontekście tematyki użyć takiego słowa) zapiski choroby autora mogą pomóc wielu osobom zmagającym się z "zachmurzeniem" lub ich bliskim. Autor wwierca się w swoje wnętrze, usiłuje nazwać emocje - nierzadko trudne, gęste - ale daje też nadzieję, że z tej powodzi można się uratować.
Poza tym to, co najcenniejsze, to fakt, że temat choroby zostaje oswojony. Poeta przywołuje liczne historie innych chorych, często sławnych osób, chcąc w ten sposób dowieść, że depresja nie oznacza stygmatyzacji i że każdy może wpaść w jej bezwzględne sidła. Status społeczny, genotyp czy doświadczenia życiowe nie zawsze grają tu pierwszoplanową rolę.
Jeśli ktoś miał styczność z tą chorobą tudzież chciałby poszerzyć horyzonty i dowiedzieć się nieco więcej na temat swoistego "bólu duszy", to powinien bez wątpienia z tą pozycją się zapoznać.
Nie każdy chory to wariat. Nie każdy smutek to depresja. Depresja może prowadzić do śmierci. Depresję trzeba leczyć.
Warto się pochylić nad tą kwestią i docenić spokój serca, jeśli takowy posiadamy.