EDUKOWAĆ SIĘ CZY NIE EDUKOWAĆ? ...
Oryginalny tytuł filmu - "An education" - powie nam więcej o jego przesłaniu aniżeli polski "odpowiednik". Jest to bowiem film o edukacji - w szerokim tego słowa znaczeniu.
Z pozoru - typowa historyjka miłosna - młodziutka, niewinna uczennica i starszy, doświadczony mężczyzna, który wabi ją światem blichtru, przepychu, kultury i śmietanki towarzyskiej (na ile autentycznej, ocenicie sami po postaci Helen). Zapada życiowa decyzja - marzenia o studiach na Oxfordzie idą w odstawkę, liczy się tu i teraz - edukacja poprzez doświadczenie, carpe diem!
Nie mogę zdradzić, co z tego wyniknie, ale warto się przyjrzeć tej historii. Edukacyjnej historii. Opowieści o wyborach i ponoszeniu konsekwencji. Troszkę ku przestrodze - pt. nie rezygnuj z siebie, świat się o ciebie upomni, bądź gotowa!
Ogromnym atutem filmu jest postać ojca dziewczyny, grana przez Alfreda Molinę - wprowadza dużo świeżości i humoru swoim "rozkrzyczanym" urokiem. Włoski temperament!
Generalnie - trochę cukru, trochę pieprzu. Miły i przyjemny film dla wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz