"CZASEM WYSTĘPUJĄ TEŻ MINUSY UJEMNE"
„Życie jest takie niesprawiedliwe. Człowiek, czyli kobieta,
rodzi w bólach, potem wychowuje najlepiej, jak potrafi, a potem pojawia się
jakaś baba na gotowe i zabiera jak swojego”.
Nooo, kochani! Nic lepszego nie mogło nam się na początku wakacji
przytrafić! Tym razem Grochola wkracza z przytupem z komedią obyczajową (chwilami
wręcz komedią omyłek), która tętni inteligentnym i ciętym jak brzytwa humorem
(cud miód!), zalewa nas falą przyjemnego, rodzinnego ciepła i – jakby tego było mało - obdarowuje pokaźną skarbnicą
życiowych mądrości.
Ile w tej zwyczajnej, wydawałoby się, opowieści prawdy o relacjach
międzyludzkich! O matkach-lwicach, walczących o szczęście swoich synków, o
teściowych-zołzach, spędzających swoim synowym sen z powiek, czy też o
mężach-jaskiniowcach, zaszywających się w swoich pracowniach, niepomnych na skargi
umęczonych żon … Tylko … (tu czytelnik
bije się w piersi!) czy to wszystko wygląda zawsze tak, jak nam się wydaje? Czy
teściowa faktycznie pragnie zedrzeć z nas skórę, a przyszła synowa
unieszczęśliwić naszego synka na wieki wieków?
Przecież już wiemy, że u Kasi Grocholi nic nie jest
zerojedynkowe. NIGDY W ŻYCIU! W każdej jej powieści bohaterowie stopniowo zdejmują
z siebie kolejne warstwy i w efekcie końcowym wprawiają nas w niemałe
osłupienie. Każdy niesie ze sobą jakąś historię – zdawałoby się, że słyszę
Grocholę. Nie osądzaj, nie oceniaj. Wyluzuj.
Ach, i jeszcze na sam deser … Grochola nie byłaby sobą, gdyby
nie skorzystała z okazji i nie zafundowała czytelnikom kilku(nastu)
politycznych (przepięknie zawoalowanych) prztyczków w nos (a właściwie … nosy
rządzących). Ach, jak to się dobrze czyta! Mieszanka idealna.
P.S. Książka została ukończona we wrześniu 2023 r., więc odpowiedź
na pytanie, o czyje nosy chodzi, jest raczej oczywista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz