piątek, 5 lutego 2021

Powrót z Bambuko/ Katarzyna Nosowska

 ROZMOWY W TOKU

O ile nasze pierwsze spotkanie z opowieściami zebranymi przez genialną Kasię Nosowską ("A ja żem jej powiedziała") powodowało przeważnie beztroski śmiech, o tyle w "Powrocie z Bambuko" Kasia rozprawia się z dużo poważniejszymi (często niewygodnymi) kwestiami niż (nawiasem mówiąc, urocze) uwielbienie do Kardashianek. 

Tematy można by mnożyć. Kasia przypomina o bohaterstwie samotnych matek, wskazuje na potrzebę uważności i empatii, ale też piętnuje bezcelową (ludzką) pogoń za nieosiągalnym szczęściem. Szczerze wypowiada się na (gorące obecnie) tematy aborcji oraz grzechów Kościoła Katolickiego. Zawsze stoi po stronie dzieci. Podkreśla, że przemoc rodzi przemoc i bywa "cicha jak milczenie." Nie omija tematu alkoholizmu, internetowego hejtu i zdrowia psychicznego. Opowiada o atakach paniki i przemocowych związkach. 

Niezwykle cenne jest to, że pomiędzy gawędziarskim tonem a dykteryjkami autorka ujawni nam również trudne momenty z przeszłości, kiedy, niezależnie od wieku, nie potrafiła zracjonalizować sytuacji i wyrwać się ze szponów emocjonalnego grzęzawiska. 

Ten, kto jest w pewnym stopniu zaznajomiony z psychologią, na pewno dostrzeże, że Kasia ma za sobą porządną (i z pewnością wyczerpującą) terapię, z której kluczowe wskazówki wybrzmiewają czytelnikowi jak kościelny dzwon (czyli: nawet jeśli nie chcesz go słyszeć, to i tak dudni). Słowa Kasi są jak niesione przez rozszalały wiatr ziarno - które być może początkowo upadnie na glebę jałową,  ale już za drugim czy trzecim razem "uleży się" na żyznym podłożu i wyrośnie z niego coś pięknego. 

Tak samo jest z naszą głową. Jeżeli wpuścimy do naszych mentalnych struktur troszkę świeżego powietrza, rozejrzymy się po strychu wpojonych nam od lat schematów i oczekiwań, a nawet wyrzucimy przykurzone kufry sentymentalizmu, to ostatecznie zakasamy rękawy i zarządzimy generalne porządki, a efektem tego będzie świeży, zdrowy umysł i całkiem udane życie. 

"Szkoda serca, które czeka zamrożone - zupełnie jak trzymany w lodzie Walt Disney - aż będzie możliwe uleczenie." Kasia namawia: weź sprawy w swoje ręce, wyjdź z bezpiecznej kilku(nastu)letniej skorupy, oswój zmianę i bądź wreszcie sobą. Fakt, osiągnięcie wiecznego dobrostanu jest poza ludzkim zasięgiem, ale można przecież fajnie żyć, prawda? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz