wtorek, 12 maja 2020

Podtrzymując wszechświat/ Jennifer Niven

KTO PODTRZYMUJE TWÓJ WSZECHŚWIAT? 



Dochodzę do wniosku, że dawno już ktoś w tak cudowny sposób nie pisał o uczuciach, jak Jennifer Niven. "Wszystkie jasne miejsca" uplasowały się w mojej pierwszej dziesiątce ever, po czym weszłam w świat Libby i Jacka - i przepadłam. "Podtrzymując wszechświat" ustawię również na podium, bez dwóch zdań!

Wydaje mi się, że Jennifer potrafi oplatać słowami jak nieinwazyjny bluszcz. Te słowa cię pochłaniają, otwierają drzwi do surowego wnętrza bohaterów, gdzie nie ma obłudy, fejku i tajemnic. Kto bowiem napisze "Nasze oczy trzymają się za ręce"? To jest przecież genialne!

W każdym razie mamy tutaj epicką historię Libby i Jacka. Libby - jest znana lokalnej (i nie tylko) społeczności jako najgrubsza nastolatka Ameryki, którą kilka lat temu trzeba było d o s ł o w n i e wyciągać z domu za pomocą dźwigu. Po długim czasie domowego nauczania nastoletnia już Libby decyduje się na powrót do liceum, do gniazda os (a może nie?). Jack z kolei skrywa znaną tylko jemu tajemnicę - cierpi na prozopagnozję, chorobę charakteryzującą się niezdolnością rozróżniania ludzkich twarzy. Schorzenie Jacka najczęściej prowadzi do zabawnych konsekwencji, ale czasami sprawy wymykają się spod kontroli. Chłopak jako tako funkcjonuje, ale na co dzień jest totalnie pogubiony, nie poznaje nawet swojego ukochanego braciszka i rodziców. Kurczowo trzyma się swojej nie-do-końca-idealnej dziewczyny, generalnie pajacuje przed kolegami, aby utrzymać popularność i trzymać fason. Ma burzę sterczących włosów i nieodparty urok osobisty.

Pewnego dnia, z wiadomych jedynie sobie powodów (które wyjaśnia potem w liście do Libby), Jack bierze udział w durnej szczeniackiej zabawie, mającej na celu pogrążenie dziewczyny na oczach całej szkoły. Na skutek tegoż incydentu, w trakcie którego Libby w akcie samoobrony daje mu w pysk, oboje trafiają na zajęcia ze szkolnym psychologiem. Ciąg dalszy MUSICIE poznać sami - to nie tylko przepiękna opowieść o naprawdę wyjątkowej więzi, ale też inteligentna rozprawa ze stereotypami, które zdają się rządzić naszym życiem, a zwłaszcza światem młodych ludzi. Ponadto, pokochacie Libby! Jest bystra, oczytana, uwielbia taniec i stara się dzielnie wytrwać w samoakceptacji. Lubi siebie. Życie porządnie ją pokancerowało, ale to nie pozbawiło jej empatii i wrażliwości. Podąża za mottem Harper Lee, przekazywanym jej przez ukochaną mamę: "Nigdy tak naprawdę nie zrozumie się człowieka, dopóki nie spojrzy się na sprawy z jego punktu widzenia (...) dopóki nie wjedzie się w jego skórę, nie pochodzi się w jego skórze po świecie." I tak jak Libby zawsze chce "przechadzać" się w cudzej skórze, tak i my wchodzimy w skórę jej i Jacka. A dzięki specyfice pisania Jennifer Niven, jesteśmy z nimi jak dobrzy towarzysze, doświadczając zarówno radości, jak i beznadziei, kibicując ich relacji, wierni złotej myśli Harper Lee: "Trzymaj głowę wysoko, a pięści nisko."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz