niedziela, 27 marca 2016

Chemia/ reż. Bartosz Prokopowicz

"POKUTY NIE BĘDZIE, ŻYCIE WYSTARCZY"



Sam reżyser podkreśla, że film jest mniej lub bardziej luźną wizją artystyczną, ale, oczywiście, nie sposób uciec od porównań do tego, co stanowiło inspirację - czyli sylwetki Magdaleny Prokopowicz.
Obraz plastyczny, a chwilami - rzekłabym - surrealistyczny. Trochę na pograniczu filmu, malarstwa i poezji, z genialną ścieżką dźwiękową i kilkoma wiekopomnymi dialogami.

"Nie wiem, jakie życie lubię, ale każde zamienię na umieranie z tobą." Tak powie bohater - wariat, ŚMIERTELNIE zakochany facet, gotów zaopiekować się swoją "kobietą bez piersi".

Miłość i śmierć. Życie. Życie nowo narodzone, życie odebrane przez raka. Oszpecenie ciała, kobiecość, ogromny bunt wobec braku możliwości. Wiara. Brak wiary. Walka. Dezercja. Ten film to istny wachlarz emocji, ogląda się go właściwie na wdechu, niepewności, jednocześnie zdając sobie sprawę z nieuchronnego końca opowieści.

Potem się ten film trawi. Przekłada na swoje życie. Czyta się o fundacji.
I dziękuje się, że się jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz