"POKUTY NIE BĘDZIE, ŻYCIE WYSTARCZY"
Obraz plastyczny, a chwilami - rzekłabym - surrealistyczny. Trochę na pograniczu filmu, malarstwa i poezji, z genialną ścieżką dźwiękową i kilkoma wiekopomnymi dialogami.
"Nie wiem, jakie życie lubię, ale każde zamienię na umieranie z tobą." Tak powie bohater - wariat, ŚMIERTELNIE zakochany facet, gotów zaopiekować się swoją "kobietą bez piersi".
Miłość i śmierć. Życie. Życie nowo narodzone, życie odebrane przez raka. Oszpecenie ciała, kobiecość, ogromny bunt wobec braku możliwości. Wiara. Brak wiary. Walka. Dezercja. Ten film to istny wachlarz emocji, ogląda się go właściwie na wdechu, niepewności, jednocześnie zdając sobie sprawę z nieuchronnego końca opowieści.
Potem się ten film trawi. Przekłada na swoje życie. Czyta się o fundacji.
I dziękuje się, że się jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz