poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Szału nie ma, jest rak/ z ks. Janem Kaczkowskim rozmawia Katarzyna Jabłońska

JESTEM ODWAŻNY I DZIKI



Koszulkę z takim napisem ma na sobie ks. Jan, którego ciepła, pokorna - chociaż dotknięta chorobą - twarz widnieje na okładce książki.

Tak, wiem, że ks. Jan jest teraz "trendy" i wszyscy hurtem rzucają się na jego dorobek literacki. Wiem i z reguły wzbraniam się przed owczym pędem, ale coś mnie tchnęło i w tym przypadku - nie żałuję.

Warto poznać tego człowieka od jego prywatnej strony. Pochylić się nieco nad jego historią, życiem, oczekiwaniem na śmierć, pomocą innym cierpiącym.  Ks. Jan w bardzo fajny sposób wyjaśnia doktryny katolickie, z wieloma polemizuje, bo - jak twierdzi - nie boi się już niczego. Otwarcie mówi o seksie, o zakochiwaniu się (tak, właśnie!), o małżeństwie, bliskości, rozstaniach, umieraniu.

Z całego wywiadu wyłania się świetny człowiek, zwyczajny-niezwyczajny kapłan, niezwykle uduchowiony (w pozytywny sposób), ale daleki od dewocji i grożącego palcem katolicyzmu. To osoba, która wykazuje ogromny, wręcz "święty" szacunek wobec chorego, która wie, na czym polega życie i że najważniejsza w nim jest miłość.

Miło byłoby, gdybyśmy wzięli sobie do serca choć garść tych jego prawd i podjęli próbę wcielenia ich w życie. Może wtedy bylibyśmy dla siebie trochę lepsi. Odważniej byśmy kochali. Szybciej się godzili. Byli - po prostu mądrzejsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz