POZWÓL MI ODEJŚĆ
To, co porusza najmocniej, to ukazanie w przepiękny - naturalny (jeśli by nie rzec, naturalistyczny) - sposób towarzyszenia bliskiej osobie w jej ciężkiej, nieuleczalnej i bezlitosnej chorobie - co najistotniejsze, na JEJ warunkach. To także dość okrutna wizja tego, jak świat nie radzi sobie z niepełnosprawnością i łamaniem barier.
Wykładnia przyjaźni i miłości, chwytania ulotnych chwil, tego, co można by nazwać szczęściem. Refleksje o docenianiu życia nasuwają się samoistnie i mimo banalnego wydźwięku - do tego sprowadza się sedno filmu.
Żyj. Kochaj kogoś tak, jak tego oczekuje. Pozwól mu odejść z godnością, gdy o to poprosi - nawet za cenę własnego cierpienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz