środa, 1 lipca 2020

Normalni ludzie/ Sally Rooney

KIM WŁAŚCIWIE SĄ NORMALNI LUDZIE?



"(...) nie jestem religijny, ale czasem naprawdę myślę, 
że Bóg stworzył cię dla mnie."

Co się dzieje, kiedy spotykają się dwie pokiereszowane przez przeszłość osoby, usiłując stworzyć coś na kształt związku? Można przewidzieć: system gierek, niedopowiedzeń, manipulacji i ucieczki od zbliżeń przeplatają się cyklicznie z euforyczną miłością i (nie)pozornymi chwilami szczęścia.

Przekrój przez cztery lata wspólnej szarpaniny i braterstwa dusz, powrotów i odejść, upokorzeń i ekstatycznych uniesień może czytelnika nieźle umęczyć. Mnie osobiście zmęczyło, ale może właśnie dlatego, że "związek" Marianne i Connella jest po prostu realny? Chwilami bywa romantyczny, ale daleko mu do Szekspira czy Austen. Raczej surowy, obdarty ze słodkiej otoczki, jednocześnie wypełniony miłością aż do bólu. Sęk w tym, że za obojgiem ciągnie się ogon paskudnych emocjonalnych doświadczeń, które - nieproszone - wyłażą na wierzch akurat wtedy, kiedy pojawia się szansa na piękny spacer w chmurach, "okno wychodzące na prawdziwe szczęście," którego - jak opisuje autorka -  nie można otworzyć ani się przez nie przecisnąć.

2 komentarze:

  1. Polecam serial Normal people, na podstawie książki...Ściskam Cìę, Bibliofilko! Pozdrowienia z Irlandii...Agnieszka P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wiem, że jest i z pewnością obejrzę!

    OdpowiedzUsuń