wtorek, 1 sierpnia 2017

Vaiana: Skarb Oceanu/ reż. Ron Clements, John Musker

WYPŁYŃ POZA ZATOKĘ  


"Widzę światło na wodzie, co lśni, jak ogień.
Daleko stąd marzenia są.
Dobrze wiem, że to światło woła mnie, woła w drogę.
Chcę znaleźć je, za horyzont biec, dosyć siły mieć." 

Disney nie przestaje mnie zaskakiwać. Sądziłam, że po epickiej "Krainie Lodu"ciężko będzie stworzyć jeszcze opowieść, która wprawi widza w zachwyt, przekaże coś mądrego, a przy okazji wyciśnie kilka łez. 

Udało się! Vaiana - niestrudzona wojowniczka, symbol hartu ducha i kobiecej odwagi - wbrew woli ojca i wdrukowanej jej przez wyspiarskie społeczeństwo roli, wyrusza w niebezpieczną podróż, aby ocalić miejsce, które kocha.

Efekty wizualne zwalają z nóg. Tak, jak w przypadku "Krainy Lodu" cieszyły oko śnieżne cuda, tak w "Vaianie" oszałamiają wodne szaleństwa. Przepiękna ścieżka dźwiękowa, genialna fabuła, a - co najistotniejsze - sensowne przesłanie: rób, co dyktuje ci serce, wypłyń na głębokie wody, sama (lub z pomocą sympatycznego pół-boga) i - działaj! 

Motto nr 2: bez serca nie da się żyć. Przerażająca ognista bogini z chwilą odzyskania skradzionego niegdyś serca - wypełnia się dobrem, a świat zostaje spowity zielonym jak wyspa spokojem. 

To wszystko sprawia, że "Vaiana" figuruje w Top Ten moich kinematograficznych odkryć. Cud miód! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz