poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Na plaży Chesil/ reż. Dominik Cooke

KIEDY SEKS JEST TEMATEM ZAKAZANYM


Kłótnia małżeńska, odbywająca się w noc poślubną młodych nowożeńców, osadzona w 1962 roku na przepięknej plaży Chesil, okazuje się być początkiem końca. A może ten koniec zapowiadał się dużo wcześniej?

Oni naprawdę się kochają! Florence marzy o karierze skrzypaczki, Edward - historyk z zamiłowania - decyduje się przyjąć pracę w fabryce teścia, kierując się rozsądkiem i praktycznością. Ich przedślubne dni obfitują w beztroskie, romantyczne randki, podczas których wprowadzają siebie do swoich światów. Fakt, obydwoje zmagają się z demonami przeszłości, co wychodzi na jaw krok po kroczku pod postacią retrospekcji w trakcie feralnej nocy. On nosi w sobie niemałe pokłady złości i żalu, będące prawdopodobnie rezultatem dorastania z szaloną matką-malarką. Ona - wydaje się zanurzać się jedynie w świat nut, muzyki, stamtąd czerpie przyjemność dla zmysłów. W noc poślubną wszystko jest jasne: ona panicznie boi się zbliżenia, on zaś desperacko tego pragnie.

To można by przezwyciężyć - ale! mamy rok 1962. ZERO wiedzy na temat psychologii związku czy seksualności, poza czerstwymi, suchymi podręcznikami, które Florence czyta ukradkiem w toalecie. Młodzi nie wiedzą, jak ta noc ma wyglądać, co się wydarzy i czy tak jak jest, jest dobrze. Jest za to ogrom zahamowań, wstydu, obaw przed nieznanym, zażenowania.

Edward zachowuje się jak rasowy mężczyzna, nie dopuszcza do siebie argumentów dziewczyny i nazywa ją oziębłą oszustką. Florence kocha go tak mocno, że jest w stanie tolerować zdrady Edwarda, jeśli tylko byliby razem, a on byłby szczęśliwy. Ta propozycja z kolei napawa go obrzydzeniem i młodzi się rozstają, nie skonsumowawszy małżeństwa.

Wydawałoby się, że tak mogłaby zakończyć się ta opowieść. Epickie zerwanie na bajecznej plaży Chesil. Tymczasem po kilku latach los odwraca wszystko do góry nogami i wówczas nasuwa się pytanie: czy Edward mógł poczekać? Czy miłość Florence była rzeczywiście tak silna, tylko potrzebowała otulenia i czułości? Kto popełnił błąd, kogo winić? Czy we współczesnych czasach seksualnego wyzwolenia młodzi zostaliby ocaleni, czy jednak, niezależnie od epoki, górę wzięłyby wewnętrzne siły nieczyste, nie dopuszczając do szczęśliwego zakończenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz