wtorek, 21 stycznia 2025

Sztuka pięknego życia/ reż. John Crowley

KRONIKA (NIE)WYJĄTKOWEJ MIŁOŚCI




To nie jest film dla każdego. To nie jest film dla pasjonatów akcji, szybkiego dialogu i oczywistości podanej nam jak na dłoni. Poszukujący sensacji mogą sobie darować, natomiast tropiciele emocji zostaną zaproszeni do niezwykłego zjawiska, gdzie każda nanosekunda ma znaczenie. Nie ma w tym filmie nic, czego byśmy już nie oglądali, a jednocześnie jest w nim wszystko, co stanowi o esencji życia. 

Oryginalny tytuł - "We live in time" - o wiele dobitniej oddaje przesłanie tej produkcji - albowiem jesteśmy osadzeni w czasie z chwilą pojawienia się na ziemi. I tak jest też ustawiona narracja - widz otrzymuje kilkuletni miszmasz spleciony z najistotniejszych wydarzeń z miłosnej historii Almut i Tobiasa. Tu strzępki wieczornych rozmów, tam wspólne śniadanie. Tu piękne początki miłości, tam rutynowa wizyta na onkologii. Tu poród na stacji benzynowej (majstersztyk), tam golenie głowy przed terapią. Tu śmiech, tam rozpacz. Tu życie, tam śmierć.

Okazuje się, że każdy z zaserwowanych nam momentów był właściwie kamieniem milowym tego związku. Przecież wszystko, co do nas trafia - słowo, dotyk, spojrzenie - zostaje już na zawsze. Czasami schowane, zignorowane, zapomniane, a innym razem pielęgnowane, wypieszczone i utulone. Może rosnąć w siłę i ma potencjał na stworzenie absolutnie wyjątkowej historii miłosnej, która, nie mam co do tego cienia wątpliwości, mogłaby wydarzyć się każdemu z nas.

Przyszykujcie paczkę chusteczek - będą potrzebne! Andrew Garfield przeszedł samego siebie - jego oczy SĄ miłością, o której (prawie) każdy z nas marzy. Amen.