KOBIECY POWRÓT DO KORZENI
Już widzę teraz Wasze miny! Ha, to tylko sprytny zabieg autorki - nie jest to bynajmniej książka o pozycjach seksualnych i osiąganiu orgazmu (co i tak nie byłoby oczywiście niczym złym), ale genialnie napisany traktat o stłumionej kobiecości, która po latach próbuje znaleźć ujście i dopomina się o należyte jej prawa. (!)
Autorka, Violetta Nowacka, jest psycholożką i terapeutką, uczennicą samego prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza (aby poznać rozważania profesora na temat kobiet, kliknij tutaj ). Na podstawie wieloletnich doświadczeń rozmów z kobietami, analizuje wpływ nauk Kościoła Katolickiego na funkcjonowanie kobiet w społeczeństwie i ich pozycję w hierarchii społeczno-rodzinnej. Surowo (ale z szacunkiem) punktuje kontrowersje związane z Katechizmem KK i podaje konkretne przykłady krzywdzącej narracji na temat kobiet (scheda po patriarchacie, który w sferach KK niezwykle trudno wykorzenić). Przede wszystkim jednak pokazuje, jak pielęgnowane od (tysięcy) lat schematy, wdrukowywane kobietom przez kolejne pokolenia, odcisnęły piętno na ich psychice i postrzeganiu siebie samych. Autorka podkreśla, że "ciało to portal dla duszy" i powinno być jej sojusznikiem, a nie wrogiem. Tymczasem ... w rozmowach z kobietami bezustannie przewija się temat wstydu, kompleksów, zakazów, nietolerancji, uległości seksualnej, kultu dziewictwa czy też nadmiernej skromności.
Już na samym początku pani Nowacka zaznacza, że nie ma zamiaru walczyć z wyznawcami religii katolickiej. Czytając książkę, odczułam bardziej chęć rozprawienia się ze szkodliwymi stereotypami na temat kobiecej seksualności, których źródła należy szukać zawsze w dzieciństwie i wychowaniu - a w naszym kraju w przeważającej większości jest to wychowanie w duchu religii katolickiej.
Pacjentkami autorki są kobiety 25-50+, które pogrzebały swoją kobiecość na skutek niesprawiedliwych osądów albo wpajanych im przez rodziców i księży (lub siostry zakonne) jedynych, słusznych prawd (między innymi: zakaz masturbacji i seksu przedmałżeńskiego, potępianie homoseksualizmu, antykoncepcji i rozwodów). Podczas terapii szukają swoich korzeni i uczą się dostrzegać kobiece piękno, a także dawać sobie przyzwolenie na wyrażanie siebie, również w sferze seksualnej. Aby jednak do tego dotrzeć, trzeba wyleczyć to, co nieuleczone i zaopiekować się swoją kobiecością.
I o tym jest ta książka. Polecam bezapelacyjnie!